Bardzo dawno temu znalazłam na wspaniałym blogu everycakeyoubake te właśnie różyczki i oczywiście od razu chciałam je upiec. Ciągle nie miałam okazji, zapominałam aż w końcu się uparłam i oto są! Są naprawdę urocze i można jeszcze poeksperymentować z dodatkami. Jak widać, ciastka są bardzo eleganckie i oryginalne, do tego smaczne :)
***przepis***
200 g zimnego masła,
2,5 szklanki mąki (pół na pół pszennej i krupczatki),
3/4 szklanki cukru pudru,
3 żółtka,
szczypta soli
***
Mąkę i sól siekamy z masłem, dodajemy cukier puder i siekamy jeszcze raz. Ugniatamy i formujemy kulę, możemy dodać zimnej wody (1-2 łyżki) zawijamy w folię i wsadzamy do lodówki na pół godziny, aby się schłodziło.
Kiedy ciasto jest już schłodzone, rozwałkowujemy je cienko i wykrajamy płatki czyli np kieliszkiem wykrajamy kółka. Cyba, że mamy formę do owalnych płatków. Ja wykrajałam właśnie kieliszkiem.
Na każdą różyczkę bierzemy 4 kółeczka, zwijamy jedno na drugie, powstanie rulon, który przekrajamy na pół, dzięki czemu uzyskamy 2 różyczki i praca będzie szybciej szła :)
Płatki różyczek rozchylamy na końcach, możemy lekko pozgniatać, aby były cieńsze.
Do części różyczek włożyłam po jednej konfiturze wiśniowej, były słodsze ;) Fajnie jest też, jak są posypane cukrem pudrem.
Pieczemy ok 15 min w 200C- zajrzyjmy, jak końce będą rumiane, to znaczy, że są ok
***
Smacznego!
bardzo eleganckie, to prawda
ja sobie też gdzieś zapisałam ten przepis..
widzę, że różyczki cieszą sie powodzeniem na kilku blogach :) i dobrze, bo są fantastyczne!
no naprawde, przepis robi wrazenie moim zdaniem dlatego tak mi wpadl w oko :)
Cudne. Takie leganckie. Az zal je jesc :))
Pozdrawiam!
Mialo byc: eleganckie :))
Śliczne Ci wyszły! :) I bardzo fajny pomysł na dodatkowe przystrojenie ich wisienkami. A przed chwilą wpadła mi do głowy myśl, że ładnie wyglądałyby też z polukrowanymi brzegami płatków :) Pozdrawiam!
ooo! Pochwala od Mistrza! :)
bardzo dziekuje, naprawde :) Wiesz co, tez myslalam o polukrowaniu platkow, mam nawet ten gotowy czerwony lukier, ale nie zdazylam :D. Chcialam tez polukrowac bialym ,albo rozowym, i zanurzyc koncowki w cukrze- takie lodowe, tylko to trzeba chyba z umiarem, bo rozyczki sa malutkie i taka ilosc dekoracji mogla by je zasmarowac po prostu :D ale na kilku na pewno nastepnym razem poeksperymentuje :)
Serdecznie pozdrawiam!!! :)
Aż ślinka cieknie ;D Pozdrawiam
Ślicznie Ci wyszły różyczki…, też je nie dawno piekłam, tak jak Ty uważam, że świetnie się prezentują i są bardzo dobre ;), pozdrawiam :))
sliczne! Też mam na nie ochotę:)
o, wow, chcialabym zjesc te różyczki !